piątek, 24 kwietnia 2015

Prolog :)

Ryland
Uwierzcie mi. Bycie bratem bardzo utalentowanego muzycznie rodzeństwa jest istną katorgą. W sensie jestem dumny z mojej rodzinki, ale fakt, że jestem beznadziejnym beztalenciem dobija mnie w każdy możliwy sposób. Bo skoro twoi bracia i siostra tak świetnie śpiewają, grają na instrumentach, tańczą, uprawiają sporty oraz mają niesamowicie wysokie wyniki w nauce to cholernie łatwo wpaść w kompleksy. Otóż każdy nauczyciel wymaga ode mnie wysokiej wiedzy, a ja nie mogę im tego zapewnić, ponieważ zawsze trudno skoncentrować na nauce. Jestem po prostu przeciętniakiem. Tego samego wymaga ode mnie trener footballu, który trenował wszystkich moich braci, więc stwierdził, że we mnie też płynie ta zdolność gry.  Tak samo twierdziła nauczycielka muzyki. Ale gdy usłyszała jak śpiewam albo jak przez przypadek zrzucam ze schodów pianino to odechciało się jej dalszych zajęć ze mną,
Moi bracia odziedziczyli również bardzo ważny gen. Czyli jak skutecznie podrywać dziewczyny. W tych sprawach jestem zupełnie zielony. Nawet muzyka przy krótkiej rozmowie z płcią piękna wydaje się o wiele łatwiejsza.
Jedyną dziewczyną, z którą gadam to Skylla. Niebieskooka blondynka o anielskim charakterze. Jest tak dobra, miła, uczynna, ale bardzo łatwowierna i naiwna. Większość wykorzystuję ją do własnych celów. Skylla jest obrońcą zwierząt i osób słabszych, dlatego przez to drugie czasami pakuję się w tarapaty. Szalona ekolożka i wegetarianka. Nasze kontakty są bardzo dobre. Znamy się od przedszkola.
Od trzech miesięcy jest związana z Eric'iem, chłopakiem z drużyny football'owej. Ich związek miał miano idealnej pary. Zaczynałem w to wątpić. Moja przyjaciółka zaczynała być trochę nieobecna oraz bardzo smutna. Postanowiłem to sprawdzić.
Do lekcji zostało pół godziny, więc musiałem jak najszybciej ją znaleźć, żeby z nią porozmawiać. Stała koło automatu z napojami i z wielkim uśmiechem na twarzy gadała ze swoją przyjaciółką, Alice. Tak, to była Skylla, którą znam. Piękna, uśmiechnięta i pozytywnie nastawiona do świata.
Wyglądała ładnie jak zawsze. Długie blond włosy miała splecionego w warkocza, jej piękne błękitne oczy miały w sobie tą iskierkę radości, na nosie miała ładne czarne okulary. Była ubrana w białą bluzkę w krótkim rękawie z brązowym kotkiem oraz jasnoniebieskie spodnie oraz czarne podróbki vansów.
Kierowałem się w jej stronę. Chciałem z nią o tym pogadać, ale ktoś inny już zdążył to zrobić. Eric objął Skylle w pasie i czule pocałował w policzek. Od razu zauważyłem, że jej blask w oczach stopniowo znikał, a uśmiech był wymuszony. Alice tego nie zauważyła tylko poszła, żeby zostawić ich samych.
Nie wiem dokładnie co moja przyjaciółka widziała w tym debilu. Jest on dwa razy wyższy od niej. Ma paskudne rozczochrane włosy, podkrążone brązowe oczy oraz ubiera się jak menel. Do tego pali, piję i bierze, a Skylla tego nie toleruje. Wręcz nienawidzi.
Postanowiłem ich śledzić, bo z tego coś złego wyniknie. Weszli do szkolnej piwnicy. Zaświecili małą żarówkę. Ukryłem się za skrzyniami z kartonu (jakby doszło do rękoczynów Eric na serio oberwie skrzynią).
- Znowu trochę wypiłeś! - powiedziała ze smutkiem.
- Co ty wygadujesz? - ledwo trzymał się na nogach.
- Tyle razy cię prosiłam, żebyś tego nie robił.
- Chodź tu do mnie. - powiedział i bezkarnie złapał ją za pośladek.
- Zostaw mnie! - przeraziła się. Popłynęły jej pierwsze łzy.
- Ja wiem, że tego chcesz. - przygniótł ją do ściany.
Wkroczyłem do akcji. Uderzyłem Erica kartonowym pudłem. Chłopak odwrócił się w moim kierunku i uderzył mnie mocno w twarz. Szybko walnąłem go w brzuch przez co złapał się w miejsce, gdzie go bolało. Chciałem go kopnąć, ale chłopak złapał moją nogę i sprawił, że straciłem równowagę i upadłem na ziemie. Eric to wykorzystał. Unieruchomił mnie i zaczął uderzać w twarz bez żadnych skrupułów. Widziałem zapłakaną twarz Skylli.
- Ryland...
Dodała mi siły. Zwaliłem z siebie Ericka i uderzyłem go prawym sierpowym.
Wziąłem Skylle za rękę i wyprowadziłem z tego miejsca. Było kilka minut po dzwonku. Udaliśmy się do najbliższej toalety.
- Skylla.. - dziewczyna się we mnie wtuliła i zaczęła płakać. Przytuliłem ją do siebie.  - Spokojnie jesteś bezpieczna.
Po kilku minutach, dziewczyna się uspokoiła.
Zobaczyłem swoje odbicie w lustrze. Miałem podbite prawe oko, kilka zadrapań oraz wielkiego siniaka na policzku. Skylla delikatnie objęła moją twarz. Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Jesteś moim bohaterem. - wyszeptała.
Zaczęła delikatnie całować moją twarz w policzek. Spojrzeliśmy na siebie. Byliśmy niebezpiecznie blisko...

Cdn.

niedziela, 19 kwietnia 2015

I jeszcze Ross

Otóż drugim wątkiem będzie dość skomplikowane życie miłosne Pana Pluszowego Misia.

Uśmiech! Zakładam nowego bloga!

Będzie to nie typowy blog, ponieważ głównym bohaterem zostanie Ryland. Będzie to bardzo humorystyczna historia opowiadająca o życiu najmłodszego z Lynchów. O tym jak radzi sobie z szalonym rodzeństwem, jak znosi to, że jego rodzinka jest popularna i jak odbija się to w szkole, typowe problemy nastolatka oraz pierwsza miłość przeplatana wcześniej wspomnianą nutką humoru z dreszczykiem emocji oraz nierozwiązanych tajemnic.
Rozdział już wkrótce...

Wasza Walnięta Uśmiechnięta.